"Promyczki" bardzo często uczą się w oparciu o nowatorską koncepcję pracy z dziećmi, która jakiś czas temu została stworzona w ich grupie przez panią. W piątek kształtowały różnorodne kompetencje zachwycone grą słonecznego światła oraz supełkiem na lnianym sznurku. Pierwsza usłyszane: „O jaa… cię…” proszę pani, ale ładny cień z obrazkiem i się zaczęło. To natura przyszła do "Promyczków" i nie można było jej nie wykorzystać. „Promyczki” poruszały się po całej sali szukając coraz to nowych przedmiotów przepuszczających światło. Ustawiały je, a za chwilę zastanawiały dlaczego już tylko w połowie przedmioty są w słońcu. Wędrowały po sali i łapały ciepłe promienie. Wnioskowały, rozwijały myślenie przyczynowo - skutkowe. Dostrzegały różnicę w długości cienia i doszły do słusznego wniosku, dlaczego tak jest. Utrwaliły pojęcia : najwyższy – najniższy, krótki – krótszy – najkrótszy, doskonaliły przeliczanie itd. Zachwycone supełkiem na lnianym sznurku podczas robienia dzwonka, tworzyły supełkowe stworki. Mało tego - dostrzegły, że im więcej supełków tym, sznurek jest krótszy. No to nie można nie było nie sprawdzić z użyciem miary, o ile się skraca, kiedy wiążemy na nim supły. Utworzyły grupki i wołały się wzajemnie, by dzielić się zachwytami słonecznymi refleksami i odkryciami. Na powietrzu dzieci obserwowały przyrodę, słuchały gry jesiennego wiatru na swoim dzwonku i nadal szukały efektów słonecznego światła. Zabrały przedszkolne zachwyty do domu, o czym mówili rodzice, i dobudowywały swoją wiedzę o otaczającym świecie.