Pierwszy grudnia w kalendarzu i poszukiwania w świątecznej skrzyni zakończyły się u Promyczków ciekawym odkryciem.. Niby taki świąteczny i błyszczący kołtun, a przyczynek do projektowych dociekań. Znalezisko zostało zamontowane na drzwiach sali i zyskało nazwę - grudniowy harmider. Zaczęły się zatem poszukiwania znaczenia słowa. Korzystanie z własnych doświadczeń oraz innych źródeł. Dzieci zapisały wszystko samodzielnie na przygotowanej kartce.
Ustaliły, że bez dźwięków nie ma harmidru i stworzyły zabawę. Eksperymentowały głosem dla interpretacji wybranego koloru spośród splatanych na łańcuchu włóczek. Bardzo podobał im się ten pomysł i wracały do niego często w swobodnych zabawach, a także prosiły o wykorzystanie z całą grupą. Zastanawiały się także czy zdarza nam się w życiu matematyczny harmider i jak go można opanować. Oczywiście Promyczki mówiły o parowaniu skarpetek, klasyfikowaniu zabawek, przyborów itd., co gwarantuje łatwe odnajdywanie czego potrzebujemy. Było też o liczbach, które porządkują nasze życie i jaki by powstał harmider na świecie, gdyby ich nie było. Promyczki kształtowały pojęcie systemu dziesiątkowego, oczywiście w działaniu. Dzieci ustaliły, kiedy duży harmider zdecydowanie im nie pomaga. Każdy mówił o uczuciach, jakie w nim powoduje i w jakich sytuacjach. Wszystko zostało spisane i dołożone jako narzędzie do grupowej „Szkatułki emocji”, by doskonalić poruszanie się w tym trudnym świecie. Powstała również zabawa z literami i sylabami. Oczywiście w przygotowaniu pomocy udział brały dzieci. Było rozpoznawanie liter i szukanie swojej pary, tworzenie sylab, ich przeliczanie odczytywanie, zakreślenie samogłosek. Wszystko na królującym w tych dniach wyrazie - HARMIDER. Refleksja Promyczków nad wpływem harmidru na ich uczucia oraz zachowanie przełożyła się na artystyczne działanie. Dzieci tworzyły kreatywne prace wyrażające ich interpretację tematu. Powstały niesamowite dzieła. To nie był jednak koniec artystycznych działań, gdyż Promyczki doszły do wniosku, że czasem harmider jest dobry. Na przykład wtedy, gdy prowadzi do miłego celu. Najpierw było o tym grudniowym, świątecznym.. Stwierdziły, że u nich zajęciach też bywa, ale ten ich nie złości. Nazwały go pozytywnie Harmiderkiem i układały o nim wspólnie wierszyk. Pani wykorzystała dziecięce rymy i złożyła je w całość. Tytułowy harmider stworzył też w przyjazny sposób przestrzeń do refleksji nad sobą i relacji w grupie. Pierwszy raz, gdy Promyczki dobrały się w pary idąc do łazienki, aby nie zapanował harmider oraz kiedy miały znaleźć sobie miejsce podczas malowania. Zrobiły to naprawdę mądrze. Niektórzy zrezygnowali z ulubionego towarzystwa, a tym samym wzmocnili relacje z innymi dziećmi. Były to samodzielne i świadome wybory . To nasze kolejne, duże działanie podążające za dziećmi i dające im głos w procesie uczenia się.